Cóż plany górskie należy zweryfikować... Są rzeczy ważne i mniej ważne a niektóre są najważniejsze. Witam we wrześniu.
Na dziś mały post refleksyjny na temat Geocachingu w Legnicy. Do napisania natchnęła mnie ostatnia wyprawa z Synkiem i to wyprawa pod względem skrytkowym niezwykle udana.
Nasza geocachingowa kariera nie trwa zbyt długo ale kilka refleksji już się nasuwa. Chyba najbardziej irytującą sytuacją w poszukiwaniach keszy jest... ich brak! Współrzędne są ok, podpowiedź też się zgadza a skrytki brak. Druga sprawa to owe współrzędne - przestrzelenie ich o kilka metrów potrafi skutecznie zniechęcić np. gdy podpowiedź brzmi: "w korzeniach drzewa" a skrytka ukryta jest w lesie lub parku... Trzecia rzecz to skrytki "dla supermanów". Ja rozumiem, że niektórzy są ambitni ale umieszczanie kesza 4m nad ziemią wśród gałęzi drzew (latem pełno liści i nie ma szans na lokalizację kesza z gruntu) to lekka przesada...
Dlaczego piszę o tym w kontekście Legnicy? Niestety tu mamy do czynienia z powyższymi przykładami nagminnie. Gdy zaczynaliśmy szukać skrytek legnicka mapa keszy była pełna... Wiele razy wracałem z zawiedzionym 6-latkiem z dalekiej i trudnej (relatywnie) wyprawy z niczym - to nie były miłe i inspirujące chwile. Teraz mapa została wyraźnie odchudzona. Ktoś się za to wziął... Można powiedzieć: To dobrze! Niestety z drugiej strony miasto tej wielkości, z takimi zabytkami, parkami, pomnikami - generalnie ciekawymi miejscami, nie bardzo jest "keszowo" atrakcyjne. Dla przykładu: Na początku 2016 roku w pięknym, zabytkowym Parku Miejskim w Legnicy było ok 8 keszy - na dzień pisania tego posta jest jeden. W sumie jednak lepiej czasem znaczy mniej...
Żeby nie było są też powody do radości... Tu brawa należą się wg. mnie szczególnie
Legnica Team oraz
Iteb 2002 Bardzo atrakcyjne kesze i to dzięki nim ostatnia wyprawa była naprawdę fajna. Dzięki, byle tak dalej!
W najbliższych dniach wraz z Synkiem sami założymy nasze pierwsze kesze... Nie zrobimy tego jednak w Legnicy... Szkoda, boję się jednak wandali i złośliwych mugoli - dzieciakowi było by przykro. Być może nie tylko ja mam takie obawy i geocaching w Legnicy wygląda jak wygląda?
PS. Polecam "Lasek Złotoryjski" - fajne kesze, miłe miejsce.